– Od początku swojego działania Edmund Frączak cechował się w ocenie bezpośrednich zwierzchników: nieumiejętnością zarządzania jednostką i zespołem pracowniczym, brakiem zdolności do planowania strategicznego, zdolnością do generowania konfliktów w środowisku pływackim(…) – czytamy w piśmie przekazanym mediom przez władze Świdnicy, po zakończonym audycie w Świdnickim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Jak to się więc stało, że taka osoba przez tyle lat była dyrektorem obiektu? Prezydent Wojciech Murdzek stwierdził, że zmyliło go poparcie Rady Miejskiej dla Edmunda Frączaka.
-brak wdrażania systemów motywujących do zwiększenia przychodów OSiR, skutkujących trwałą nierentownością obiektów,
-utrzymywanie niekorzystnych umów najmu lokali, czyli płacenie jedynie podatek bez kwoty najmu, bądź brak opłaconego podatku od nieruchomości
-niedopasowanie zatrudnienia w OSiR do rzeczywistych potrzeb, w tym nieuzasadnione przydzielanie świadczeń
– nieprzestrzeganie regulaminów wewnętrznych, brak wiedzy o ich istnieniu wśród pracowników, brak stosownych instrukcji, regulaminów wewnętrznych, nieprawidłowości wynikające z prowadzonej dokumentacji formalno – prawnej
– niejasności w stosowaniu procedur wyboru najemców oraz zamówień publicznych
W dokumencie przekazanym przez prezydenta mediom , można przeczytać także, że „od początku swojego działania Edmund Frączak cechował się w ocenie bezpośrednich zwierzchników: nieumiejętnością zarządzania jednostką i zespołem pracowniczym, brakiem zdolności do planowania strategicznego, zdolnością do generowania konfliktów w środowisku pływackim oraz brakiem obiektywizmu we współpracy z firmami i organizacjami pozarządowymi.” Waldemar Skórski, zastępca prezydenta, w 2008 roku wystąpił z wnioskiem o nieprzedłużanie umowy o pracę z dyrektorem OSiR i rozpisanie nowego konkursu na to stanowisko. Dlaczego więc mimo braku umiejętności i doświadczenia Edmund Frączak przez kolejne pięć lat piastował stanowisko dyrektora? Prezydent twierdzi, że zmyliło go poparcie Rady Miasta. Wojciech Murdzek poinformował także, że dla niego cała sprawa nie ma podłoża politycznego.
