Nie udało się związkowcom z wałbrzyskiej Solidarności wejść na teren zakładu Faurecji. – Ciągle nam rzucają kłody pod nogi. To już trwa blisko trzy lata – mówią rozgoryczeni. – Z naszej strony jest dobra wola, ale wszystko musi odbyć się zgodnie z obowiązującymi w zakładzie przepisami – odpowiada druga strona.Sprawa ciągnie się od 2006 roku. Dialog związków zawodowych i zarządu firmy odbywa się głównie poprzez pisma. W ostatnim z 13 listopada skierowanym do związkowców z Solidarności czytamy m.in..: W nawiązaniu do czynionych starań w przedmiocie spotkania, które przyczynić się może do podniesienia efektywności podejmowanych działań na rzecz poprawy sytuacji ekonomicznej i społecznej zatrudnionych w zakładzie pracy osób, jak i złożonej przez nas propozycji terminu w tym temacie uprzejmie wskazuję, iż uwarunkowana ona była spełnieniem przez Państwa warunków dostarczenia parafowanego protokołu rozbieżności, jak i notatek z odbywanych spotkań, i tur negocjacyjnych oraz zaproponowaniem jego planu – agendy. Powyższe w naszej ocenie warunkuje konstruktywny i zmierzający do osiągnięcia porozumienia dialog…. Spotkanie po spełnieniu warunków jest jak najbardziej możliwe lecz proponowany przez nas w miesiącu październiku termin z uwagi na nakład pracy poszczególnych osób funkcyjnych nie jest już realny do realizacji….”- czytamy. – Dlatego przyszliśmy dzisiaj. I znów nikt nie wpuścił nas do środka. Nie chcą nam udostępnić pomieszczeń, które nam ustawowo przysługują – mówią stojący pod bramą związkowcy. – Nasza firma nie czyni żadnych przeszkód. Każda osoba, która chce wejść na teren zakładu musi wcześniej zapoznać się z przepisami BHP, regulaminem i zasadami tu obowiązującymi. Ponadto wcześniej powinna ustalić dzień i godzinę spotkania – informuje Małgorzata Zięba, z biura prasowego firmy.
Rozwijają radioterapię i opiekę onkologiczną
Mija rok od kiedy Centrum Radioterapii działa w obrębie struktur Specjalistycznego Szpitala im. dra Alfreda Sokołowskiego