Zapewnia, że do stołka nie jest przyspawany jak Grzegorz Lato. Cieszy się, że to premier, a nie on podejmował decyzję o zmianach granic administracyjnych powiatu wałbrzyskiego. Nie jest załamany, że miasto odzyskało grodzkość. – Załamać to się można na wiadomość o ciężkiej chorobie – podkreśla w rozmowie z naszą redakcją starosta Robert Ławski.
– Skończyły się wakacje, skończyła się i grodzkość…
– Wakacje trwają do końca sierpnia….
– Pana wakacje się skończyły…. Widzę, że opalony Pan wrócił z urlopu, a tu niespodzianka. Nie ma grodzkości…
– Jest od 1 stycznia 2013 roku
– Dla miasta tak. Dla Was nie.
– To nie tak. Zmieniają się tylko granice administracyjne.
– Czyli dla Pana to żaden problem?
– Będę wykonywał swoją pracę do 31 grudnia 2012 roku.
– Rozumiem zatem, że batalia, która oglądaliśmy przez ostatnie kilka miesięcy i decyzja rady ministrów nie zrobiły na Panu żadnego, większego wrażenia?.
– Przedstawiane były argumenty za i przeciw. Uważam, że decyzja rady ministrów i podpis premiera kończy sprawy związane z mówieniem, co jest dobre, a co złe. Teraz trzeba zrobić wszystko, aby przeprowadzanie zmian nie zaburzyło obsługi klientów, czyli mieszkańców powiatu.
– Pamięta Pan opinie ministerstwa finansów, rady miejskiej Boguszowa – Gorc, powiatu wałbrzyskiego, Mieroszowa… Każda negatywna w sprawie decyzji o zmianach administracyjnych granic.
– Sądzę, że Rada Ministrów zapoznała się z tymi opiniami przed podjęciem decyzji.
– Gdyby to Pan był premierem to…? Złożyły Pan podpis?
– Na szczęście nie musiałem tej decyzji podejmować.
– Nie jest Pan zatem załamany tym, co się stało?
– Powtarzam: to zmiana administracyjna granic. Załamać to się można na wiadomość o ciężkiej chorobie.
– Co będzie Pan robił 1 stycznia 2013 roku?
– Zapewne odsypiał sylwestra.
– O ile zmniejszy się budżet powiatu po przejęciu przez miasto praw grodzkich?
– Czekam na wyliczenia ministerstwa finansów. Wówczas zobaczymy jak będzie wyglądał budżet na 2013 rok. Zastanawiam się tylko czy ta rada będzie miała jeszcze kompetencje, aby w grudniu go uchwalić. Czy zrobi to komisarz, czy mała rada.
– Inwestycje rozpoczęte teraz?
– Przekażemy je do miasta na takim etapie, na jakim są. Mam nadzieję, że będą kontynuowane. Czekam na rozporządzenie i jego treść oraz na wyliczenia z ministerstwa finansów.
– Dzwonili do Pana wójtowie czy burmistrzowie gmin powiatu?
– Tak.
– Jak skomentowali decyzję premiera?
– To były prywatne rozmowy.
– Gratulował Pan prezydentowi?
– Nie.
– A on do Pana już dzwonił?
– Też nie.
– Gdyby zamiast mnie siedział tutaj Donald Tusk, co by mu Pan powiedział?
– Premier raczej by tu nie przyjechał.
– Jakie ma Pan plany polityczne?
– Na razie chcę dokończyć swoją pracę tutaj. Ad. planów będę musiał się zastanowić. Nie wiem czy będą to dalej plany polityczne.
– Sojusz Lewicy Demokratycznej traci władzę. Nie macie już praktycznie nic.
– Musi Pan o komentarz poprosić przewodniczącego struktur SLD.
– A może zmienia Pan polityczne barwy?
– Nie.
– Może będzie ubiegał się Pan o mandat radnego powiatu wałbrzyskiego. W końcu może Pan startować z Głuszycy.
– Jestem tam wpisany do rejestru wyborców. Ale decyzji jeszcze jednak nie podjąłem. Głuszyca to zawsze był mój okręg wyborczy – już raz z niego piastowałem mandat radnego.
– Żartuje Pan chyba. Kilka miesięcy, a Pan mi będzie wmawiał, że jeszcze nie ma żadnych planów…
– Miałem świadomość, że ta decyzja zapadnie. To nie jest coś, co mnie zaskoczyło. Czekaliśmy tylko na decyzję rządu. Plany mam i będę je realizował. Za wcześnie jednak, by o tym pisać.
– 1 stycznia 2013 roku. Kac…?
– Nie spożywam alkoholu w dużych ilościach.
– …kac moralny, że nie jest już się starostą?
– Nie. Przychodząc tutaj trzeba mieć świadomość, że to jest praca czasowa, że kiedyś się kończy. Ci, którzy myślą, że będą pełnić funkcje ciągle żyją w matrixie.
– Pana kadencja została skrócona o połowę…
– Tak, ale równie dobrze rok temu rada powiatu mogła zdecydować, że starostą ma być ktoś inny. – Wie Pan dobrze o tym, że w tym powiecie w trakcie jednej kadencji potrafiło być trzech starostów.
– Czyli do stołka jak Grzegorz Lato nie jest Pan przyspawany?
– Na pewno nie.