Temperatura wahała się w granicach 0 stopni. Dlatego, gdy mieszkańcy zobaczyli na dworze w fartuszku i kapciach starsza kobietę natychmiast zawiadomili straż miejską.
Przybyli na miejsce strażnicy znaleźli kobietę na przystanku komunikacji miejskiej w rejonie ulicy Głównej. Twierdziła, że czeka na autobus, bo musi pojechać do centrum. Nie wiedziała, jak się nazywa, ile ma lat, gdzie mieszka. Funkcjonariusze powiadomili pracowników Pogotowia Ratunkowego. Zziębnięta i przestraszona kobieta, na czas przyjazdu karetki, ogrzewa się w radiowozie. Starsza pani niezwłocznie została przewieziona do jednego z wałbrzyskich szpitali. Tego samego dnia zaniepokojony mąż zgłosił na I Komisariat Policji zaginięcie żony. Kobieta wyszła z domu przy ulicy Malczewskiego około godziny 14 i do tej pory nie wróciła. Małżonka starszego pana cierpi na zaniki pamięci.