Dyskusja na temat transportu zbiorowego zdominowała wczorajszą sesję w powiecie wałbrzyskim. Emocjonalne wystąpienia części radnych nie przyniosły żadnych konkretnych rozwiązań.
Rozpoczął Krzysztof Kwiatkowski, który mówił o panującym jego zdaniem chaosie jaki ma miejsce na trasach linii autobusowych, braku spójności i integracji przewozów oraz dyskryminacji prywatnych przewoźników. Według radnego objawia się ona między innymi poprzez brak możliwości zatrzymywania się, w tym wysadzania i pobierania pasażerów na przystankach, na których zatrzymują się autobusy miejskie. Zdaniem Kwiatkowskiego to również rozbieżność jaka występuje w cenach biletów na tych samych liniach. – Pasażer nie jest w stanie zrozumieć skąd wynika ta różnica. Za ten sam przejazd, tylko innym autobusem płaci zupełnie różne kwoty- mówił radny. Zaznaczył także problem przystanków autobusowych. – Bywa tak, że do jednej zatoczki autobusowej podjeżdża nagle sześć kursowych autobusów. Ludzie wtedy potykają się o siebie, chcąc wejść do tego, na który czekali – twierdzi Krzysztof Kwiatkowski. W tej sprawie zabrała głos także obecna na sesji posłanka Anna Zalewska, która odniosła się zarówno do sprawy przewozów na terenie miasta Wałbrzycha i powiatu jak i linii numer 30, która powróciła do Świebodzic od 1 stycznia. – Bałagan jest okrutny – mówiła parlamentarzystka. Prezydent Roman Szełemej celowo blokował trzydziestkę – podkreślała posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Nie omieszkała również skrytykować sytuacji związanej z przewozami świadczonymi obecnie przez Śląskie Konsorcjum Autobusowe. – To kuriozum, że prywatna firma dostaje od miasta autobusy nawet specjalnie o to nie zabiegając. Panu Szełemejowi wydaje się, że jest prezydentem aglomeracji, a tak nie jest. Póki co jest prezydentem Wałbrzycha, zresztą doprowadzając go do bankructwa. Panie starosto. Więcej odwagi i wzajemnej kontroli pomiędzy wami, a miastem – apelowała parlamentarzystka. – Proszę zwrócić się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z zapytaniem czy mamy do czynienia z właściwie dotowaną pomocą publiczną i konkurencją. Dla dobra mieszkańców i obywateli – zakończyła Anna Zalewska. Po tych słowach przewoźnicy, których nie brakuje również w samej radzie, przedstawiali kolejne argumenty mające na celu pokazać, że coraz trudniej prowadzi się im działalność gospodarczą. Na ich pytania odpowiadał m.in. przedstawiciel Inspekcji Transportu Drogowego, który ustosunkował się chociażby do zarzutu o rzekomy brak kontroli autobusów świadczących usługi komunikacyjne dla miasta. – W ostatnim czasie Śląskie Konsorcjum Autobusowe miało 10 kontroli. Wykazały one, że autobusy są w bardzo dobrym stanie technicznym. Kierowcy posiadali wszystkie licencje oraz zezwolenia- zapewniał pracownik ITD. – W gestii Inspekcji jest sprawdzenie zgodności stanu faktycznego ze stanem prawnym, a ten jest poprawny – zaznaczał. Ostatecznie nie zapadły żadne konkretne decyzje. Najbardziej konstruktywna była propozycja spotkań w grupach, na których będzie można szczegółowo omówić wszystkie problemy związane z transportem.
