Sezon bez happy endu

Po raz kolejny wałbrzyszanie byli o krok od najlepszej „czwórki” rozgrywek, z której awans do I ligi mają zapewnione aż trzy zespoły, i po raz kolejny skończyło się na ćwierćfinale, a tym samym sporym rozczarowaniu kibiców, zawodników i, co oczywiste, sztabu szkoleniowego Górnika z Arkadiuszem Chlebdą na czele. Los okazał się i tym razem przewrotny przydzielając biało-niebieskim najtrudniejszego z najtrudniejszych rywali, a więc ekipę R8 Basket Politechnikę Kraków, której prezes Dominik Kotarba-Majkutewicz w lutowym wywiadzie zapowiedział, iż w przyszłym sezonie jego Basket wystartuje w europejskich pucharach, a dodatkowo pokusił się o dość odważną deklarację informując, iż kolejny mecz jego zespół przegra dopiero w koszykarskiej ekstraklasie (!). Czy w powyższej sytuacji Górnicy mieli szanse na przejście rywali z Grodu Kraka? Optymiści, a tych nie brakowało, co widać było po pełnych trybunach hali Aqua-Zdroju, wierzyli w Górnika i sensacyjną wygraną, jednak goście za nic mieli nasze plany i marzenia. Po prostu wyszli na parkiet hali przy ulicy Ratuszowej i z wyjątkiem pierwszych fragmentów, które należały do biało-niebieskich, rozegrali rewanżowy pojedynek według narzuconych przez siebie zasad. Przede wszystkim zaskoczyli miejscowych serią trafień z dystansu, bowiem w przeciągu 40 minut aż 18 rzutów doszło celu. W pozostałych, z wyjątkiem zbiórek, aspektach koszykarskiego rzemiosła również przeważali, co musiało odbić się na wyniku potyczki. Do przerwy krakowianie prowadzili różnicą 18 punktów, a po zmianie stron odjechali z wynikiem na 20 „oczek” skutecznie torpedując nadzieje wałbrzyszan na doprowadzenie do remisu w ćwierćfinałowej rywalizacji. Ostatecznie podopieczni Rafała Knapa wygrali 88:67 i awansowali do półfinału, w którym zmierzą się z AZS-em UMCS Lublin. Co ciekawe, w kolejnej rundzie wystąpi również WKS Śląsk Wrocław, a więc zwycięzca naszej grupy II ligi, który w walce o I ligą zagra z KK Warszawa lub AZS-em AWF Mickiewiczem Romus Katowice.